Nie jestem rannym ptaszkiem, po prostu wstałam coś zjeść. Od dziś mam ferie. Myślę, że będą udane, aczkolwiek nie mam pojęcia co robić. Jak zwykle będę się obijać, a tak na prawdę to nie chce, bo szkoda mi tych wolnych dni. Może wybiorę się do Ryjka. Mam umówioną sesję z Loczkiem. I muszę to wykorzystać dopóki moja prośba o śnieg się trzyma. Nie lubię zimy, ale jednak wolę, żeby był 25* mróz niż chlapaczka i pełno wody. Ogółem to jest całkiem dobrze, jak na razie na nic nie narzekam. I mam nadzieje, że będzie tak przez dłuższy czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz